ORĘDZIE DO NARODU
Przy pierwszym odcinku zapowiedziałam, że „komiks ten będzie miał coś na kształt fabuły, ale bez przesady” – spowodowało to wiele oczekiwań co to fabuły, pozwolę sobie nawet zacytować, „gdzie ta szumnie zapowiadana fabuła”. Im dłużej na ten projekt patrzę, tym bardziej identyfikuję się z moim mottem życiowym „I live to fail expectations” – np. akcja zaczyna się w psychiatryku i już się niektórzy jarają, jak to akcja będzie zerżnięta z „Weronika postanawia umrzeć”, bo tam też jest psychiatryk, a tu nagle bohaterka sobie dosłownie odcinek później z tej instytucji wychodzi; teraz mamy zwłoki i już już kurde oczekiwanie, co to będzie z tymi zwłokami, a one też zostaną uroczyście olane. I żeby co odcinek była chociaż jakaś solidna puenta, ale też nie! No tortury istne ;)…
W każdym razie gdyby „Barwy” miały być typową historią z wstępem, rozwinięciem, punktem kulminacyjnym, zakończeniem i inszymi cechami typowymi dla historii fabularnej to wydałybyśmy ją sobie na papierze. Ale nie ma taka być. To ma być z założenia tasiemiec. Tak więc nic specjalnego się nie wydarzy – nie zaatakują kosmici, Kas nie okaże się być zaginioną księżniczką Bułgarii, nie będzie jakiś nagłych zwrotów akcji czy inszej sensacji. W tym komiksie będzie cały czas wciąż tylko obyczajówka, przegląd przez różne dziwne typy schiz i osobowości współlokatorskiej (akcja z gitarą jest tu swego rodzaju dygresją do okazyjnych artów, że Kas sobie brzdąka na gitarze i coś sobie pod nosem śpiewa! I tylko tyle.) – wstępny tytuł tego komiksu to było wszak „Mental Health ZOO”. I będzie o różnych dziwnych ludziach, z których na ogół nie będzie nic wynikać. Nic wynikać! Jak w życiu, często nic nie wynika. A z okazji dziwnych ludzi będą spostrzeżenia, różne fakty, różne mini historie z życia i może będą jakieś dyskusje o nich. Tylko tyle. Na pierwszy ogień idzie ofiara przemocy domowej, bo ostatnio z jedną taką miałam styczność i potrzebuję się uzewnętrznić.
„Barwy” są dla mnie tylko i wyłącznie potrzebą serca, jakimiś scenami, jakimiś bohaterami, którzy długo „chodzili za mną”. Nie są jakąś akcją PRową, nie planowałyśmy nigdy ich wydawać na papierze (spójrzcie na zróżnicowane kształty i rozmiary odcinków, trzeba być dużo, dużo bardziej pojebanym niż ja, żeby robić takie coś chcąc później to przenieść na papier). Jak się pojawiały pytania o wydanie papierowe odpowiadałyśmy, że z całą stanowczością być może, bo kto wie, może nam odbije na starość. Ale doprawdy – nie planujemy tego.
No to się rozpisałam (prokrastynuję bowiem rysowanie „Kronik”, Boże jak ja to prokrastynuję). No w każdym razie chodzi mi o to, że „Barwy” są jakie są, będą powoli, bo nie umiem konstruować tej opowieści inaczej (mam Nick „Kobieta-Ślimak”, na miłość boską). I tu jest taki fenomen, że Kiciputka można krytykować za rysunki, bo Kiciputek chce i jest w stanie robić jak najlepsze rysunki, a mnie też oczywiście można krytykować za moje „coś na kształt fabuły”, ale to nic nie da, bo jestem kluską, która po prostu lepiej nie umie – zwłaszcza przy takich założeniach projektowych. No w każdym razie jeśli będziecie tu mimo wszystko wpadać co sobotę – zajebiście; jeśli zdecydujecie się tu wpadać raz na rok czy na pół roku jak się uzbiera więcej odcinków – cudownie, zapraszam; jeśli jesteście zirytowani faktem, że przeznaczyliście cenną w sumie z godzinę życia na przeczytanie tego co już jest, a ja tu bezczelnie ogłaszam, że nic z tego nie wyniknie – no cóż, przepraszam. Nie gniewajcie się, jestem tylko kluską.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę,
Ślimok – kluska.
PS. W najśmielszych snach nie spodziewałam się, że komiks spodoba się na tyle, żeby ludziom się chciało pisać komentarze na pół strony a4, że czemu nie jest częściej i fakt, że nie jest częściej aż budzi w ludziach agresję, tak to przynajmniej czasami wygląda .
E tam, z fabułą czy bez, czuję że i tak będzie mi się to dobrze czytało! :D Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek :3
OdpowiedzUsuńja i tak będę czytać bo właśnie zajebiste jest to, że nie ma fabuły :)
OdpowiedzUsuńhttp://storyoframona.blogspot.com
o to to.
Usuńostatni "kadr" powala :D
OdpowiedzUsuńPodważasz kompetencje Mai?
OdpowiedzUsuńKluseczka :3
OdpowiedzUsuńJak chodziłam na zajęcia z teatru w podstawówce pani nas przezywała "kluchy leniwe" jak za mało żwawo wykonywaliśmy ćwiczenia :)
Dobrze, że jest tak jak jest, czyli tak jak Ślimak napisała - przynajmniej Barwy potrafią zaskakiwać, tak jka np. mnie tym odcinkiem :)
OdpowiedzUsuńNiemożliwe, wtedy by wychodziło 'teg' z runów a to już bardzo blisko do 'tak'. Chyba ze taki był zamysł.
OdpowiedzUsuńNiech to będzie gitara Dominika i ten punk go pobił. Happy bruttal
OdpowiedzUsuńwg mnie po prostu za mocno pociągnięta kreseczka w runie Nautiz.
OdpowiedzUsuńnie popadajmy w przesadę.
Mi się podobają Barwy takie jakie są, właśnie z takim stanem fabuły (czy jej bez stanem) i tym, co pokazują. Jest świetnie i oby tak dalej.
OdpowiedzUsuń(A ten tasiemiec.... to uzbrojony czy nie :D? )
Pozdrawiam :)
A ja LUBIE i już, O!
OdpowiedzUsuńWitam, jestem ekspertem.
OdpowiedzUsuńTo tylko żarty, nie można tego brać tak do siebie.
Pozdrawiam
Ślimaku, jak myślę, że powinnaś choć jeden odcinek poświęcić idiotom z brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem, wielkim krytykom komiksu sieciowego z "czymś na kształt fabuły", a także innym typom roszczącym sobie prawa do postawy o szumnej nazwie oczekiwania co do tego, jak ma wyglądać to co robisz. Mi się podoba, Kiciputek fajnie rysuje, a jak się komuś nie podoba, to do garów uczyć się czegoś więcej niż zrobienie jajecznicy (chociaż z brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem to może byś życiowym wyzwaniem).
OdpowiedzUsuń@Zoria, true. W moim zestawie też trochę za długą poprzeczkę w Naudiz zrobiłem ;] ale spokojnie daje się odróżnić.
OdpowiedzUsuńmi się podoba. Ja mam niskie oczekiwania co do życia i komiksów. Nie kumam wypowiedzi nade mną (zwłaszcza części o jajecznicy).
OdpowiedzUsuńWow, dzisiaj na to trafiłam i się zakochałam <3
OdpowiedzUsuńprzeczytałam orędzie.
OdpowiedzUsuńuwielbiam was.
nie zmieniajcie się i komiksu też. :]
tu yaneeena, ty wiesz kto. pracę modelki dobrze odwzorowalyscie, imprezę stoodęcką tesh. otpiszesz mi na mejla? :D nie no, super odwzorowalyscie, ja zaliczylam raz niemiecką telewizję na zajęciach z asp :D spierdoliłam za parawan, bo obiecali mnie nie kręcić, a kręcili.
OdpowiedzUsuńzauważyłyście, że kapcze do przepisania z google do wpisania komentu to jest numer domu? google przygotowuje się do identyfikacji domów przez program street view, masakra.
a poza tym mam nadzieję że nina to nie ja w żaden sposób, ja się tak chopą nie daję tak traktować :D
OdpowiedzUsuń